Wyborcze rozmowy
Rozmowa pierwsza - gorąca zwolenniczka burmistrza
Ostatnio mam szczęście do spotkań i rozmów z seniorami. Niedawno napotkana starsza pani zwróciła się z pytaniem:
- Czego wy się czepiacie naszego Burmistrza?
I sama odpowiedziała:
- Taki przystojny człowiek. I ważny. Jego portrety wieszają nawet w Białymstoku jak jakiegoś Stalina czy Gomułkę.
- Ustawa mówi jednak, ze gmina odpowiada za opiekę zdrowotną na swoim terenie.
- No i sama pani widzi, że można byłoby w tej sprawie dużo zrobić dla ludzi starszych. Poprawić opiekę lekarską. Zmniejszyć kolejki w przychodni. Zadbać o zmniejszenie cen leków. Dotychczasowe dopłaty przez gminę do cen lekarstw są niewystarczające i obejmują za małą grupę ludzi w podeszłym wieku i niezamożnych.
- Panie, a za co to można zrobić?
- Choćby za oszczędności, żeby zaoszczędzić i nie przepłacać za te wszystkie budowy. Czy można powiedzieć, że burmistrz dba o seniorów?
- Panie, a jak można powiedzieć inaczej? A kto dopłaca do wycieczek i pielgrzymek? A kto robi nam przyjęcia? A kto przed każdymi wyborami robi nam upominki?
- A czy przy okazji nie wspomina na tych przyjęciach, aby na niego głosować na wyborach?
- Nieprawda, burmistrz nigdy nie namawia, ale nasz przewodniczący to mówi, że jak kogo innego wybiorą to skończą się dla nas dobre czasy. Nawet wspomina o tym, żeby dopisywać do list wyborczych swoich krewnych albo jak kto nie ma zdrowia iść na wybory i głosować na burmistrza to on załatwi upoważnienie, żeby zagłosował za niego kto inny. Moja znajoma mówiła, że dopisała 2 wnuków co mieszkają w Białymstoku.
Rozmowa trzecia - osoba neutralna na początku rozmowy, a przeciwniczka na końcu
Moja znajoma z czasów dzieciństwa w Michałowie zapytała:
- Słuchaj, gazeta Gresia pisze, że burmistrz zrobił „przekręt” na zakupie części budynków fabrycznych. Nie rozumiem, o co tu chodzi. Przecież zrobił tam posterunek policji i bibliotekę – to wszystko jest potrzebne dla ludzi.
- Zgoda, jest potrzebne, ale spróbuję Ci wyjaśnić po kolei. Wyobraź sobie, że masz pieniądze i potrzebujesz domu. Pieniędzy wystarcza ci na wybudowanie nowego porządnego domu. Przypuśćmy, że masz 1 milion i 100 tysięcy. Wystarcza to na piękny dom o powierzchni 500 m2. Czy Ty, zamiast kupić lub zbudować nowy dom, na który ciebie stać, wynajmujesz stary, 60 letni budynek za całe swoje pieniądze?
- No, jeżeli za bardzo małe pieniądze, to do czasu zbudowania mojego nowego domu może bym wynajęła.
- A gdyby wynająć ten budynek na 99 lat i zapłacić za to wynajęcie tyle, co kosztuje nowy budynek?
- Pozwól, że jeszcze podam inne fakty. Od dłuższego czasu starosta proponuje sprzedanie budynków po szkole zawodowej za mniejsze pieniądze. Jest to kwota między 750 tysięcy zł a 1 mln zł. Budynki są co najmniej 5 razy większe i młodsze o 20 lat. Można w nich po remoncie pomieścić policję, bibliotekę, przedszkole i jeszcze zostanie dużo miejsca na inne rzeczy. Miejsce też dobre. A co robi nasz kochany burmistrz? Przecież to idealna okazja. Proponuje, że kupi te budynki od starosty, ale stawia warunek, że starosta musi mu oddać wszystkie pieniądze i przeznaczyć je na drogi w gminie Michałowo. Ten, kto chociaż trochę orientuje się w przepisach, to wie, że radni powiatu nie mogą zgodzić się na takie rozwiązanie. Mogą przeznaczyć dużą część tej kwoty na gminę, ale nie wszystkie pieniądze. Burmistrz wie oczywiście, że na takie warunki starosta nie może się zgodzić i rozpoczyna brzydką nagonkę, w swojej gazetce, na starostwo. Gazetka pisze, że starosta jest zły, robi na złość burmistrzowi, a tylko burmistrz dba o dobro gminy.
- Rozumiem, myśli, że już ma gotowe usprawiedliwienie i odpór na zarzuty, że nie odkupił budynków po szkole od starosty, działa więc konsekwentnie dalej realizując dobrze obmyślany „przekręt”.
- Właśnie. Wynajmuje budynki za około 5 razy większe pieniądze niż te budynki są warte. To też jest przemyślana rzecz, bo gdyby chciał odkupić te budynki, to każdy rzeczoznawca nie wyceniłby ich wyżej niż na 200 tys zł. Natomiast na ceny wynajmu nie ma ścisłych norm. Wynajęcie budynku za kwotę ponad miliona zł to uderzająca w oczy niegospodarność. Jest to karane więzieniem. Mając na uwadze niegospodarność, na której pozna się nawet uczeń szkoły podstawowej, powstaje więc uzasadnione podejrzenie, że uzyskał za to dla siebie korzyść materialną. Szczególnie podejrzenie korzyści powstaje po zwolnieniu z podatku prywatnej firmy, od której wynajął budynki.
- Człowieku, sprawa jest jasna. Nie mógł budynków kupić od starosty, czyli od Państwa, bo nie dostałby złamanego grosza. Od firmy prywatnej, to co innego. To jawne i wyraźne złodziejstwo.
- Nie można tak mówić dopóki nie udowodni się winy.
- Możesz mówić co chcesz, a ja rozumiem teraz ten cały „przekręt”. Takich przekrętów było na pewno więcej. Jak tacy ludzie mogą tak długo trzymać się przy władzy?
- Ano mogą, dopóki wszyscy uczciwi ludzie widząc zło, będą przechodzić obojętnie, to zło będzie się rozrastać, aż zwycięży - tak mówił pastor King walczący o prawa Murzynów w Ameryce. Gminna gazeta burmistrza wszystkie rzeczy przekręca, miesza prawdę z kłamstwem z tym, że w beczce kłamstw jest tylko łyżka prawdy. Zwykli ludzie przyjmują słowo pisane za prawdę. Ludzie wierzą w to, co zostało wydrukowane. A to słowo pisane burmistrz ze swoimi pomagierami zamienił w śmieci.
- Słuchaj, przecież burmistrz i władza, według zwykłych ludzi to „Pany”, jak przed wojną. A to co mówią „Pany” i władza to święta rzecz. Słuchaj, moja babcia mówiła często: „Nie daj Boże z chama zrobić pana. Taki to wszystkich ma za nic. „Szczyj” mu w oczy a on powie, ze deszczyk pada”. Tak i ten burmistrz. Ludzie swoje, a on ciągle to samo. Już zapomniał co to prawda. To tak jak w tym powiedzonku górala o prawdzie: są trzy prawdy - prawda, „scyro” prawda i gówno prawda. U burmistrza to zwykle ta trzecia prawda.
Rozmowa czwarta – przeciwnik burmistrza
Moja rozmówczyni, osoba z wyższym wykształceniem. Zna Ustawę o Zamówieniach Publicznych. Zna się na zawieraniu umów i przetargach.
- Czy jest możliwe aby z powodu protestu przeciwko wycince drzew w parku ceny za prace wzrosły tak znacząco, o kwotę ponad 700 tys zł , czyli kwotę równą czwartej części całej umowy?
- Przyjęłam za fakt, że termin wykonania prac w parku, według umowy, to jesień tego roku a protest przeciwko wycince 200 drzew był złożony w końcu poprzedniego roku. Problemy protestów społecznych załatwia się w ciągu miesiąca lub dwu. Prace przy wycince drzew według prawa mogą się rozpocząć po okresie lęgowym ptaków, czyli najwcześniej w maju. Tak więc, czy protesty były czy ich nie było – prace w parku mogły się rozpocząć nie wcześniej niż w maju. Na załatwienie protestów burmistrz miał więc pół roku. Według mojej wiedzy burmistrz nie podjął rozmów z protestującymi, po prostu ich zlekceważył. Wykorzystał ten fakt do walki z protestującymi, zamiast rozmawiać. Lekceważąc ludzi wyciął ponad 200 drzew, w tym większość zdrowych, pozostawiając kilkadziesiąt. Zamiast parku będzie otwarty skwer z alejkami wyłożonymi płytami granitu. Przy tym gmina zapłaci za wycinkę duże pieniądze.
- Dużo jest w gazecie gminnej agitacji wyborczej. Co Pani o tym sądzi?
- Prowadzenie kampanii wyborczej w gazecie wydawanej ze środków publicznych i poprzez autorów opłacanych z funduszu gminy jest przestępstwem. Kampania wyborcza może być prowadzona ze środków komitetów wyborczych. Tak więc burmistrz prowadząc agitację wyborczą ze środków publicznych narusza prawo.
- Co Pani sądzi o kontrkandydatach burmistrza?
- Konkurencyjnymi kandydatami są panowie Gryc i Konończuk. Nie miałam okazji zapoznać się szczegółowo z ich zamierzeniami po wyborach. Ale niektóre z nich są bardzo ciekawe.
- Które rzeczy są interesujące?
- Szczególnie dotyczące opieki zdrowotnej. Sprowadzenie i zatrudnienie lekarza specjalisty od ludzi starszych – geriatry. Sprowadzanie, co jakiś czas, wybitnych specjalistów z Uniwersytetu Medycznego Białymstoku aby ludzie mogli się zbadać bezpłatnie – to duża rzecz.
- A jeszcze?
- Koordynacja pomocy ubogim. Wszystkie fundacje, parafie i gmina działają razem. W ten sposób pomoc dotrze tam gdzie jest naprawdę potrzebna. Teraz burmistrz nie wpłacił składki do Banku Żywności w wysokości około 10 tys zł i w wyniku nie została przyznana ubogim żywność za kwotę rzędu 100 tys zł. Tłumaczy to tym, że program unijny pomocy ubogim jest zakończony. Bzdura. Dyrektor Banku Żywności Suwałki - Białystok wyjaśnił, że nastąpi zmiana nazwy programu a Bank w ramach nowego programu będzie nieprzerwanie działał dalej.
- Coś jeszcze?
- Uporządkowanie wydatków na inwestycje. Pieniądze zostaną skierowane na obiekty potrzebne mieszkańcom, drogi, ścieżki rowerowe, uporządkowanie ulic we wsiach. Teraz wydaje się pieniądze na rzeczy luksusowe (ratusz, park), które nie służą mieszkańcom gminy. Przetargi będą realizowane zgodnie z prawem. Nie będzie przetargów tajnych, w których ogłoszenie o przetargu będzie wywieszone po tygodniu. Nie będzie przetargów, gdzie wzywa się wykonawcę najtańszego z żądaniem wycofania swojej propozycji a w zamian obiecuje się mu wyższe wynagrodzenie, aby inny wziął duże pieniądze a ten, który wycofał swoją ofertę dostanie pracę również za większe pieniądze. W ten sposób wszyscy zarobią z wyjątkiem finansów gminy. Nie będą realizowane inwestycje za ceny znaczne przekraczające średnie ceny na tym terenie. Poza tym gmina musi spłacić swoje długi.
- Taki przystojny człowiek. I ważny. Jego portrety wieszają nawet w Białymstoku jak jakiegoś Stalina czy Gomułkę.
- Czy dlatego pani go popiera? - zapytałem.
- Pewnie. Tyle zbudował w Michałowie. I ratusz, i pływalnię, i zalew, i rynek – tyle różnych rzeczy, że wszystkie trudno spamiętać.
- Co pani sądzi o tych budowach? Niektórzy mówią, że marnuje pieniądze, że jego budowy są dużo droższe niż podobne obiekty budowane w innych gminach. Mówią też, że w sprawach finansowych pamięta tylko o sobie i swoich poplecznikach. Że te sprawy nie są czyste.
- Panie. Czy widział pan grabie co grabią od siebie? Myślisz pan, że nie wiem co chcesz powiedzieć? Że burmistrz kradnie razem ze swoimi. Bzdura. A zresztą jak świat światem to wszyscy brali „kazionne” czyli państwowe, taki u nas był obyczaj. To nie grzech.
Rozmowa druga - średnia zwolenniczka burmistrza
Druga moja znajoma, osoba w podeszłym wieku nie jest zachwycona opieką zdrowotną.
- Co pani myśli o opiece lekarskiej w gminie?
- Bardzo źle sądzę, ale burmistrz mówił, że gmina nie jest od tego.
- Panie. Czy widział pan grabie co grabią od siebie? Myślisz pan, że nie wiem co chcesz powiedzieć? Że burmistrz kradnie razem ze swoimi. Bzdura. A zresztą jak świat światem to wszyscy brali „kazionne” czyli państwowe, taki u nas był obyczaj. To nie grzech.
Rozmowa druga - średnia zwolenniczka burmistrza
Druga moja znajoma, osoba w podeszłym wieku nie jest zachwycona opieką zdrowotną.
- Co pani myśli o opiece lekarskiej w gminie?
- Bardzo źle sądzę, ale burmistrz mówił, że gmina nie jest od tego.
- Ustawa mówi jednak, ze gmina odpowiada za opiekę zdrowotną na swoim terenie.
- Może i tak, ale jak mogą leczyć starszych ludzi doktory od dzieci? Trzeba żeby był choć jeden od ludzi starych. I lekarstwa są droższe niż w Białymstoku. Mnie to przywozi z Białegostoku zięć. Czy nie można by było zatrudnić na koszt gminy doktora od ludzi starych?
- No i sama pani widzi, że można byłoby w tej sprawie dużo zrobić dla ludzi starszych. Poprawić opiekę lekarską. Zmniejszyć kolejki w przychodni. Zadbać o zmniejszenie cen leków. Dotychczasowe dopłaty przez gminę do cen lekarstw są niewystarczające i obejmują za małą grupę ludzi w podeszłym wieku i niezamożnych.
- Panie, a za co to można zrobić?
- Choćby za oszczędności, żeby zaoszczędzić i nie przepłacać za te wszystkie budowy. Czy można powiedzieć, że burmistrz dba o seniorów?
- Panie, a jak można powiedzieć inaczej? A kto dopłaca do wycieczek i pielgrzymek? A kto robi nam przyjęcia? A kto przed każdymi wyborami robi nam upominki?
- A czy przy okazji nie wspomina na tych przyjęciach, aby na niego głosować na wyborach?
- Nieprawda, burmistrz nigdy nie namawia, ale nasz przewodniczący to mówi, że jak kogo innego wybiorą to skończą się dla nas dobre czasy. Nawet wspomina o tym, żeby dopisywać do list wyborczych swoich krewnych albo jak kto nie ma zdrowia iść na wybory i głosować na burmistrza to on załatwi upoważnienie, żeby zagłosował za niego kto inny. Moja znajoma mówiła, że dopisała 2 wnuków co mieszkają w Białymstoku.
Rozmowa trzecia - osoba neutralna na początku rozmowy, a przeciwniczka na końcu
Moja znajoma z czasów dzieciństwa w Michałowie zapytała:
- Słuchaj, gazeta Gresia pisze, że burmistrz zrobił „przekręt” na zakupie części budynków fabrycznych. Nie rozumiem, o co tu chodzi. Przecież zrobił tam posterunek policji i bibliotekę – to wszystko jest potrzebne dla ludzi.
- Zgoda, jest potrzebne, ale spróbuję Ci wyjaśnić po kolei. Wyobraź sobie, że masz pieniądze i potrzebujesz domu. Pieniędzy wystarcza ci na wybudowanie nowego porządnego domu. Przypuśćmy, że masz 1 milion i 100 tysięcy. Wystarcza to na piękny dom o powierzchni 500 m2. Czy Ty, zamiast kupić lub zbudować nowy dom, na który ciebie stać, wynajmujesz stary, 60 letni budynek za całe swoje pieniądze?
- No, jeżeli za bardzo małe pieniądze, to do czasu zbudowania mojego nowego domu może bym wynajęła.
- A gdyby wynająć ten budynek na 99 lat i zapłacić za to wynajęcie tyle, co kosztuje nowy budynek?
- Słuchaj, ja niewykształcona kobieta, ale taka durna to jeszcze nie jestem. Trzeba być nienormalnym żeby zrobić taki interes.
- A gdybyś miała władzę i zwolniła jeszcze tego co wynajmuje dom z podatku na kilkaset tysięcy.
- To musiał być jakiś mocno nieczysty interes.
- To musiał być jakiś mocno nieczysty interes.
- Pozwól, że jeszcze podam inne fakty. Od dłuższego czasu starosta proponuje sprzedanie budynków po szkole zawodowej za mniejsze pieniądze. Jest to kwota między 750 tysięcy zł a 1 mln zł. Budynki są co najmniej 5 razy większe i młodsze o 20 lat. Można w nich po remoncie pomieścić policję, bibliotekę, przedszkole i jeszcze zostanie dużo miejsca na inne rzeczy. Miejsce też dobre. A co robi nasz kochany burmistrz? Przecież to idealna okazja. Proponuje, że kupi te budynki od starosty, ale stawia warunek, że starosta musi mu oddać wszystkie pieniądze i przeznaczyć je na drogi w gminie Michałowo. Ten, kto chociaż trochę orientuje się w przepisach, to wie, że radni powiatu nie mogą zgodzić się na takie rozwiązanie. Mogą przeznaczyć dużą część tej kwoty na gminę, ale nie wszystkie pieniądze. Burmistrz wie oczywiście, że na takie warunki starosta nie może się zgodzić i rozpoczyna brzydką nagonkę, w swojej gazetce, na starostwo. Gazetka pisze, że starosta jest zły, robi na złość burmistrzowi, a tylko burmistrz dba o dobro gminy.
- Rozumiem, myśli, że już ma gotowe usprawiedliwienie i odpór na zarzuty, że nie odkupił budynków po szkole od starosty, działa więc konsekwentnie dalej realizując dobrze obmyślany „przekręt”.
- Właśnie. Wynajmuje budynki za około 5 razy większe pieniądze niż te budynki są warte. To też jest przemyślana rzecz, bo gdyby chciał odkupić te budynki, to każdy rzeczoznawca nie wyceniłby ich wyżej niż na 200 tys zł. Natomiast na ceny wynajmu nie ma ścisłych norm. Wynajęcie budynku za kwotę ponad miliona zł to uderzająca w oczy niegospodarność. Jest to karane więzieniem. Mając na uwadze niegospodarność, na której pozna się nawet uczeń szkoły podstawowej, powstaje więc uzasadnione podejrzenie, że uzyskał za to dla siebie korzyść materialną. Szczególnie podejrzenie korzyści powstaje po zwolnieniu z podatku prywatnej firmy, od której wynajął budynki.
- Człowieku, sprawa jest jasna. Nie mógł budynków kupić od starosty, czyli od Państwa, bo nie dostałby złamanego grosza. Od firmy prywatnej, to co innego. To jawne i wyraźne złodziejstwo.
- Nie można tak mówić dopóki nie udowodni się winy.
- Możesz mówić co chcesz, a ja rozumiem teraz ten cały „przekręt”. Takich przekrętów było na pewno więcej. Jak tacy ludzie mogą tak długo trzymać się przy władzy?
- Ano mogą, dopóki wszyscy uczciwi ludzie widząc zło, będą przechodzić obojętnie, to zło będzie się rozrastać, aż zwycięży - tak mówił pastor King walczący o prawa Murzynów w Ameryce. Gminna gazeta burmistrza wszystkie rzeczy przekręca, miesza prawdę z kłamstwem z tym, że w beczce kłamstw jest tylko łyżka prawdy. Zwykli ludzie przyjmują słowo pisane za prawdę. Ludzie wierzą w to, co zostało wydrukowane. A to słowo pisane burmistrz ze swoimi pomagierami zamienił w śmieci.
- Słuchaj, przecież burmistrz i władza, według zwykłych ludzi to „Pany”, jak przed wojną. A to co mówią „Pany” i władza to święta rzecz. Słuchaj, moja babcia mówiła często: „Nie daj Boże z chama zrobić pana. Taki to wszystkich ma za nic. „Szczyj” mu w oczy a on powie, ze deszczyk pada”. Tak i ten burmistrz. Ludzie swoje, a on ciągle to samo. Już zapomniał co to prawda. To tak jak w tym powiedzonku górala o prawdzie: są trzy prawdy - prawda, „scyro” prawda i gówno prawda. U burmistrza to zwykle ta trzecia prawda.
Rozmowa czwarta – przeciwnik burmistrza
Moja rozmówczyni, osoba z wyższym wykształceniem. Zna Ustawę o Zamówieniach Publicznych. Zna się na zawieraniu umów i przetargach.
- Czy jest możliwe aby z powodu protestu przeciwko wycince drzew w parku ceny za prace wzrosły tak znacząco, o kwotę ponad 700 tys zł , czyli kwotę równą czwartej części całej umowy?
- Przyjęłam za fakt, że termin wykonania prac w parku, według umowy, to jesień tego roku a protest przeciwko wycince 200 drzew był złożony w końcu poprzedniego roku. Problemy protestów społecznych załatwia się w ciągu miesiąca lub dwu. Prace przy wycince drzew według prawa mogą się rozpocząć po okresie lęgowym ptaków, czyli najwcześniej w maju. Tak więc, czy protesty były czy ich nie było – prace w parku mogły się rozpocząć nie wcześniej niż w maju. Na załatwienie protestów burmistrz miał więc pół roku. Według mojej wiedzy burmistrz nie podjął rozmów z protestującymi, po prostu ich zlekceważył. Wykorzystał ten fakt do walki z protestującymi, zamiast rozmawiać. Lekceważąc ludzi wyciął ponad 200 drzew, w tym większość zdrowych, pozostawiając kilkadziesiąt. Zamiast parku będzie otwarty skwer z alejkami wyłożonymi płytami granitu. Przy tym gmina zapłaci za wycinkę duże pieniądze.
Wykonawca wyłoniony w przetargu nie miał podstaw wypowiedzieć umowy bez poniesienia kosztów wynikających ze swojej rezygnacji. Okres wykonania tych prac – to maksimum 3 miesiące. Nie wiem, czy prace realizuje inny wykonawca, czy też aktualny wykonawca podniósł cenę. W każdym przypadku postępowanie jest podejrzane. Jeżeli wykonawca zrezygnował z umowy i była konieczność wyłonienia nowego wykonawcy, to wykonawca zrywający umowę z reguły musi ponieść dodatkowe koszty, które poniesie inwestor w wyniku zerwanej umowy, czyli te właśnie 700 tys. zł. Jeżeli istniejący wykonawca zwiększył cenę zawartą w umowie, to mógł to jedynie zrobić realizując prace dodatkowe, inne niż zawarte w umowie przetargowej. Tak więc wzrost kosztów jest spowodowany albo nieudolnością urzędu albo nieuczciwym działaniem przedstawicieli urzędu. Innych możliwości nie ma. Nie ma tutaj absolutnie żadnej winy protestujących.
- Dużo jest w gazecie gminnej agitacji wyborczej. Co Pani o tym sądzi?
- Prowadzenie kampanii wyborczej w gazecie wydawanej ze środków publicznych i poprzez autorów opłacanych z funduszu gminy jest przestępstwem. Kampania wyborcza może być prowadzona ze środków komitetów wyborczych. Tak więc burmistrz prowadząc agitację wyborczą ze środków publicznych narusza prawo.
- Co Pani sądzi o kontrkandydatach burmistrza?
- Konkurencyjnymi kandydatami są panowie Gryc i Konończuk. Nie miałam okazji zapoznać się szczegółowo z ich zamierzeniami po wyborach. Ale niektóre z nich są bardzo ciekawe.
- Które rzeczy są interesujące?
- Szczególnie dotyczące opieki zdrowotnej. Sprowadzenie i zatrudnienie lekarza specjalisty od ludzi starszych – geriatry. Sprowadzanie, co jakiś czas, wybitnych specjalistów z Uniwersytetu Medycznego Białymstoku aby ludzie mogli się zbadać bezpłatnie – to duża rzecz.
- A jeszcze?
- Koordynacja pomocy ubogim. Wszystkie fundacje, parafie i gmina działają razem. W ten sposób pomoc dotrze tam gdzie jest naprawdę potrzebna. Teraz burmistrz nie wpłacił składki do Banku Żywności w wysokości około 10 tys zł i w wyniku nie została przyznana ubogim żywność za kwotę rzędu 100 tys zł. Tłumaczy to tym, że program unijny pomocy ubogim jest zakończony. Bzdura. Dyrektor Banku Żywności Suwałki - Białystok wyjaśnił, że nastąpi zmiana nazwy programu a Bank w ramach nowego programu będzie nieprzerwanie działał dalej.
- Coś jeszcze?
- Uporządkowanie wydatków na inwestycje. Pieniądze zostaną skierowane na obiekty potrzebne mieszkańcom, drogi, ścieżki rowerowe, uporządkowanie ulic we wsiach. Teraz wydaje się pieniądze na rzeczy luksusowe (ratusz, park), które nie służą mieszkańcom gminy. Przetargi będą realizowane zgodnie z prawem. Nie będzie przetargów tajnych, w których ogłoszenie o przetargu będzie wywieszone po tygodniu. Nie będzie przetargów, gdzie wzywa się wykonawcę najtańszego z żądaniem wycofania swojej propozycji a w zamian obiecuje się mu wyższe wynagrodzenie, aby inny wziął duże pieniądze a ten, który wycofał swoją ofertę dostanie pracę również za większe pieniądze. W ten sposób wszyscy zarobią z wyjątkiem finansów gminy. Nie będą realizowane inwestycje za ceny znaczne przekraczające średnie ceny na tym terenie. Poza tym gmina musi spłacić swoje długi.
- Na kogo będzie Pani głosować?
- Na pewno nie na aktualnego burmistrza. Jego „mała ojczyzna” jest bardzo mała. Obejmuje wszystkie osoby, którym daje on pracę i pieniądze. Oraz ich rodziny. Wszyscy normalni ludzie są bałamuceni przez tych, którzy drżą że utracą dochody. Straszą również innych, powiatem, zwolnieniami z pracy. Uczciwi ludzie nie mają powodów aby się bać. Natomiast nieuczciwi – powinni odejść. Myślę, że najwyższy czas aby społeczność się obudziła. Taka władza jak dzisiejsza za kilka lat puści gminę z torbami.
Jerzy Gryko
- Na pewno nie na aktualnego burmistrza. Jego „mała ojczyzna” jest bardzo mała. Obejmuje wszystkie osoby, którym daje on pracę i pieniądze. Oraz ich rodziny. Wszyscy normalni ludzie są bałamuceni przez tych, którzy drżą że utracą dochody. Straszą również innych, powiatem, zwolnieniami z pracy. Uczciwi ludzie nie mają powodów aby się bać. Natomiast nieuczciwi – powinni odejść. Myślę, że najwyższy czas aby społeczność się obudziła. Taka władza jak dzisiejsza za kilka lat puści gminę z torbami.
Jerzy Gryko