Po wczorajszej (wtorkowej) dyskusji/debacie w GOK-u, pomyślałem, że są osoby, które ludzi pryncypialnych mają w niepoważaniu, uważają ich za osoby godne politowania lub drwiny ze względu na swą łatwowierność i nieuzasadnione (bo nieodwzajemnione) zaufanie.
Oto jak może wyglądać taki punku widzenia:
Wiem, że oszustwo jest złem, i wiem, że oszukuję, ale to zwykła kolej rzeczy, bo tak już jest na świecie. Wiadomo, że życie i wszystkie życiowe wybory opierają się na przekrętach i szwindlach, ale skoro wszyscy zdążyli się z tym pogodzić, nie ma innego wyboru. Każdy oszukuje, bo wie, że wszyscy wokół oszukują, więc gdybym sam nie oszukiwał, cierpiałbym z powodu swej uczciwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz