Dzisiaj ruszył handel na nowo otwartym michałowskim rynku.
Po raz pierwszy mogliśmy coś kupić w okolicy zalewu i amfiteatru. Duże były obawy
czy wszyscy handlujący zmieszczą się na tak niedużym obiekcie. Było ciasno, ale wszyscy zmieścili się,
bo stanowiska sprzedawców zostały usytuowane na parkingach. To natomiast spowodowało problem z zaparkowaniem samochodów. Ruchem kierował Eugeniusz Załęski, który nakazywał kierowcom parkowanie na trawniku,
gdzie dojazd był utrudniony i zawiły. Pan Eugeniusz miał naprawdę pracowity dzień.
Niemała część aut parkowała w okolicy parku. Utrudniony był też przejazd na
drodze powiatowej do Zabłudowa.
Sprzedawcy prosili mnie bym napisał w „Głosie
Michałowa” o „horrendalnie wysokich opłatach za handlowanie”. Małżeństwo z Wasilkowa
handlujące bluzkami i sukienkami mówi, że za stoisko zapłacili 35 złotych. Za
takie samo stoisko w Gródku płacą 15 zł, w Siemiatyczach 10 zł, a w Czarnej
Białostockiej i Łapach po 8,50 zł. Poza tym oburzeni są faktem, że zajęli miejsce
już we wtorek wieczorem, a we środę o 4 rano przeganiano ich z jednego miejsca w drugie. Mówią, że takie praktyki są tylko w Michałowie.
Z kolei sprzedająca bieliznę
Pani Ania za stoisko na parkingu, czyli bez dachu nad głową, zapłaciła 80 zł.
Jeszcze w poprzednią środę w Michałowie za tą samą powierzchnię zapłaciła 20zł.
Pani Ania mówi: „Nawet w Warszawie tyle się nie płaci. Wprowadzili nas w błąd niesamowicie. Mówili, że nie będzie podwyżki. 100% podwyżki, to by człowiek zniósł z bólem
serca, ale czterokrotnie podnieść cenę, kto to widział! W Gródku za takie samo
stanowisko płacę 25 zł, ale w Gródku chociaż sedes jest, tam jest Europa. A tu
jest jak kiedyś u Ruskich, wersja stojąca”. Pan sprzedający obok dopowiada: „robimy na Małysza”. Prawdopodobnie najwięcej, bo aż 100 zł, zapłacił Pan handlujący butami. Mówił, że nigdzie tyle się nie płaci.
Tak duże ceny wynikają z braku przestrzeni.
Za jedno stanowisko parkingowe (na jeden samochód osobowy) płaci się 20 zł, a
rynek trwa maksymalnie 4 godziny. Jak handlujący potrzebuje na wyłożenie asortymentu
trochę więcej miejsca to płaci nawet 100 zł. Problem dla mieszkańców Michałowa
polega na tym, że jak się podniesie cenę dla sprzedających to prawdopodobnie
sprzedający będą musieli podnieść cenę dla kupujących. Więc finalnie płaci do
kasy miejskiej Michałowianin.
Rynek w
Michałowie kosztował w 2014 r. 1 804 782 złotych, z budżetu gminy wydano 863
200 złotych, reszta to środki zewnętrzne.