sobota, 27 września 2014

Apel Leszka Gryca

Zamieszczam na moim blogu tekst/apel kandydata na burmistrza Michałowa.

"Zainspirowała mnie wczorajsza rozmowa z kandydatką na kandydatkę na radną w nadchodzących wyborach samorządowych. „Wiesz Leszku, poważnie się zastanawiam czy nie zrezygnować ze zbierania podpisów uprawniających do startu. Chcę ze wszystkimi żyć w zgodzie, nie chcę aby miał do mnie pretensje Konończuk, ani nikt inny, że startuję od ciebie” 

Zastanawia mnie do czego doprowadziło ludzi ostatnich 12 lat z historii naszej gminy. Jak to jest, że osoba chcąca coś zmienić, wnieść coś nowego do życia publicznego obawia się reakcji liderów innych ugrupowań gminnych. Przypomniało mi to zdarzenie sprzed 4 lat. Wówczas to zaproponowałem jednej z, będących w złożonej sytuacji finansowej, rodzin wytypowanie członka do komisji wyborczej. Ustaliliśmy wszystko, osoba wyraziła zgodę i … odwiedziła ich zwolenniczka urzędującego burmistrza. Po tych odwiedzinach odebrałem telefon od głowy rodziny: „Wiesz Leszek, (...) zrezygnuję z zasiadania w komisji (…) naskoczyła krzycząc co my robimy, Marek jak się dowie to nas załatwi”. 

Czy musimy żyć w takiej gminie gdzie nikt niczego nie może zrobić, nie może wypowiedzieć własnego zdania, woli stracić (jakże potrzebne) pieniądze w obawie przed demokratycznie wybraną władzą? Sprawdźcie gdzie się używa zwrotu „chcą przejąć władzę”, czy nie są to aby słowa dyktatorów i kacyków rządzących niepodzielnie w swoich klanach? Przewertujcie Gazetę Michałowa i sprawdźcie kto jeszcze takich sformułowań używa. Do czego zmierza Nasze Michałowo, co proponują ludzie zamierzający startować w wyborach z ramienia burmistrzowego ugrupowania wmawiając ludziom, że podpis złożony na liście poparcia jest zobowiązaniem do głosowania na tą osobę oraz, że będzie to sprawdzone, bo w lokalach są kamery i będzie widać jak kto głosował. 

Jeżeli damy się zastraszyć i tym razem, już nigdy nikt nie będzie śmiał powiedzieć: „to trzeba inaczej”, „ja się na to nie godzę”, „ja tak nie mogę”. Ja i ludzie wokół mnie skupieni nie zgadzamy się na to. My chcemy doprowadzić do tego aby i u nas do swoich poglądów przekonywano, a nie zmuszano. Żeby nikt nigdy nie bał się użyć słów krytycznych wobec poczynań decydentów i aby nie skutkowało to żadnymi reperkusjami oraz żeby krytykujący nie stawał się automatycznie wrogiem dozgonnym.

Słowo do zbierających podpisy: kamery zostaną zaklejone, tak jak podczas eurowyborów i to czy komuś z urzędu miejskiego będzie się to podobać czy nie."


Leszek Gryc